O sztucznej inteligencji i prawie własności intelektualnej, o tym, gdzie początkujący twórcy mogą szukać informacji o swoich prawach, a także o projekcie, który wdrażamy w Instytucie, by edukować młodzież – o tym wszystkim rozmawiamy dziś z Hanna Toczko-Beczałą, prawniczką z naszego Instytutu. Zapraszamy do lektury!
Czym zajmujesz się w Łukasiewicz – IMiF?
Pracuję w Dziale Komercjalizacji i Sprzedaży, a na co dzień zajmuję się tak naprawdę zagadnieniami związanymi z prawami własności intelektualnej, a przede wszystkim z prawem własności przemysłowej. Wykonuję różnego rodzaju badania stanu techniki w zakresie zgłaszanych przez naszych badaczy rozwiązań, aby pomagać im w ustaleniu, jak wygląda ich zagadnienie na tle rozwiązań, które już zostały opatentowane, i czy warto rozpocząć badania nad danym zagadnieniem, czy nie.
Sprawdzam logotypy, którymi badacze chcą markować produkty powstające w Instytucie, aby dostatecznie różniły się od zgłoszonych wcześniej znaków towarowych. Ponadto, zajmuję się także umowami związanymi z kwestiami zarządzania i ochrony praw własności intelektualnej. Największą rolę jednak w mojej codziennej pracy odgrywają zagadnienia związane z patentami. Jest to głównie związane z charakterem miejsca, w którym pracuję, ponieważ siłą rzeczy rozwiązania powstające w Instytucie objęte są głównie ochroną patentową.
„(AI) to jest moim zdaniem taka przestrzeń, która bardzo szybko się rozwija, a prawo zdecydowanie za nią nie nadąża”.
A jak to się ma do aplikacji adwokackiej, którą robisz? Gdzie są punkty wspólne?
Punkty wspólne znajdują się m.in. w zagadnieniach dotyczących umów, a także w kwestiach dotyczących formalno-prawnych aspektów związanych z ochroną zgłaszanych do naszego działu rozwiązań. To, co mi przyświeca w codziennej pracy (i co myślę, że przyświeca każdemu adwokatowi), to pomoc klientowi, uregulowanie wszelkich kwestii tak, żeby było to najkorzystniejsze dla niego. Czyli tak naprawdę moim głównym celem jest uregulowanie wszelkich spraw w umowach, jakie do mnie trafiają, i takie doradzanie naszym badaczom, aby wytwarzana przez nich własność intelektualna była jak najlepiej chroniona.
To jak już zostaniesz adwokatem, dalej chcesz działać we własności intelektualnej czy chcesz radykalnych zmian?
Chcę dalej działać we własności intelektualnej. Już na studiach wybrałam sobie tę dziedzinę prawa i niezmiennie jest ona dla mnie bardzo ciekawa i pełna wyzwań.
A dlaczego?
Uważam, że jest to tak szeroka dziedzina prawa, że każdy w niej może znaleźć coś dla siebie – jest prawo autorskie, prawo własności przemysłowej, a także często występują zagadnienia z zakresu nieuczciwej konkurencji. Co więcej, jest to dziedzina bardzo rozwojowa i niektóre obszary są jeszcze nieodkryte, a co za tym idzie, można znaleźć niszę dla siebie.
Co może być nieodkryte?
Prawo się zmienia, tak jak rzeczywistość, która nas otacza. Aktualnie najlepszym przykładem jest zagadnienie sztucznej inteligencji. Na chwilę obecną potrzebne jest odpowiednie uregulowanie działań związanych z zastosowaniem AI. Nie ma jeszcze stricte przepisów, a mamy do czynienia z coraz większym problemem, który jest dostrzegalny m.in. wśród muzyków. Sztuczna inteligencja (konkretnie ChatGPT) wykorzystuje, miksuje ich utwory i wypuszcza swoją muzykę, na co nie ma zgody autorów, którzy tracą kontrolę nad swoim dziełem. Nie dostają za to żadnych tantiem czy wynagrodzenia, a taka kradzież nie jest nigdzie uregulowana. Więc to jest moim zdaniem taka przestrzeń, która bardzo szybko się rozwija, a prawo zdecydowanie za nią nie nadąża.
Istnieje wiele ciekawych zagadnień i pomysłów, jak to uregulować, m.in. Unia Europejska aktualnie prężnie działa, żeby coś w tym zakresie zrobić, ale moim zdaniem nie jest to takie proste. Bowiem w przypadku naruszeń na tym tle ciężko jest ogólnie wskazać podmiot naruszający przepisy prawa. Ciężko wyegzekwować od takiej osoby odszkodowanie. Ciężko przypisać za to odpowiedzialność danej osobie. Taka osoba może być przecież też tego nieświadoma…