Co robisz, gdy jesteś naukowcem i potrzebujesz fajną okładkę do swojej publikacji?

  1. Poradzę sobie sam. Miałem 4 z plastyki.
  2. Zamówię coś extra u AI
  3. Zrobię to z profesjonalistą, a nie sam!

Poprawna odpowiedź to C!

Tak właśnie zrobił dr hab. Paweł Michałowski  publikując artykuł  „Unraveling the composition of each atomic layer in the MXene/MAX phase structure – identification of oxycarbide, oxynitride, and oxycarbonitride subfamilies of MXenes” .

Ozdobił go tak piękną ilustracją zaprojektowaną przez studio Ella Marushchenko, że Royal Society of Chemistry zdecydowało się umieścić ją na okładce Nanoscale Horizons.

– Nie współpracowałem wcześniej z autorką grafiki, ale widziałem jej prace na LinkedIn. Obserwuję kilku grafików specjalizujących się w tworzeniu projektów do publikacji naukowych, ale prace Elli zawsze się wśród nich wyróżniały – przede wszystkim nie poddają się aktualnym modom. Dziś wiele okładek to projekt 3D z grą świateł. I wszędzie to samo… a Ella robi dużo oryginalniejsze prace – uzasadnia swój wybór Paweł Michałowski.

Odwiedźmy więc dwór Królowej MXene the Nano!

Jednym z najważniejszych wniosków z artykułu jest to, że ponad 99% MXenes produkowanych na świecie to w rzeczywistości tlenowęgliki, tlenoazotki i tlenowęgloazotki. Tymczasem społeczność naukowa mówi jedynie o węglikach, azotkach i węgloazotkach metali przejściowych. Na dworze Królowej dumnie prezentowane są sztandary węgla (czarny), azotu (niebieski) i tlenu (czerwony). Znaczna większość dworu, w tym sama Królowa, nosi przynajmniej trochę czerwieni.

W artykule podkreśla się również fakt, że ilość tlenu w MXene jest bezpośrednio dziedziczona po prekursorze fazy MAX. Ten szczegół został również odzwierciedlony na ilustracji – kobieta po prawej trzyma dziecko, a ich szaty (szczególnie rękawy!) idealnie do siebie pasują – tak samo jak cząstka fazy MAX, która determinuje skład/kolory swojego „dziecka”, czyli MXene.

–  Kiedy opisałem główne przesłania artykułu, Ella zapytała mnie tylko, czy nie mam nic przeciwko rysunkowemu stylowi projektu, a ja oczywiście nie miałem! Także pomysł był w całości po jej stronie, potem tylko dogadywaliśmy szczegóły (np. strój matki z dzieckiem, banery do góry, poprosiłem o więcej czerwieni u ludzi z dworu itp.). Gdy wysłałem do redakcji Nanoscale Horizons gotowy projekt oraz opis, od razu stwierdzili, że tak oryginalnego materiału nie mogą odpuścić – opowiada autor publikacji.

Podziel się ze znajomymi!